To aktor dojrzały, nie tylko pod względem wieku (ukończył 54 lata), ale przede wszystkim dojrzały artystycznie. Uwielbiany za „Drogówkę”, „Kler” czy „Karbala” zaliczył też mniej udane filmy jak choćby „Sługi Boże”. Dziś doskonale wie, jakim jest artystą, na jakim poziomie jest jego talent i kariera oraz w jaki sposób może ją wykorzystać. A wykorzystuje tylko w dobrych celach.

Czym się objawia dorosłość aktorska?

To z pewnością subiektywna opinia i trzeba tu podkreślić, że jest ona oceną nie samego człowieka a tylko jego potencjału artystycznego. Jeśli ktoś jednak tak jak Bartłomiej Topa, aktor woli angażować się w spoty fundacji zamiast spotów reklamowych, udzielać wywiadów dla gazet kulturalnych, a nie brukowców oraz wybiera filmy reżyserów takich jak Pasikowski czy Sauter zamiast talent show – w świadomości widzów z pewnością zapisuje się jako człowiek dojrzały, na którego występie można polegać. Widz wie, że jeśli idzie na film z Topą, to będzie to po prostu dobre kino.

Szczęście przeplatane z nieszczęściem.

Nie każdy aktor urodził się jednak z takim talentem jak Bartłomiej Topa. Nie da się zaprzeczyć, że laureat licznych nagród, który specjalne wyróżnienie odebrał nawet z rąk samego Machulskiego, udowodnił ponadprzeciętne zdolności. Nie każdy człowiek ma szczęście być nimi obdarzony, Topa być może potrafił je po prostu rozwinąć. Fortuna jednak jest nieprzewidywalna i mimo ogromnego powodzenia w życiu zawodowym artysta musiał się mierzyć tragedią w życiu prywatnym.